Wasz sposób na szybką i skuteczną naukę

W jaki sposób się uczycie? Co pomaga Wam w osiągnięciu szybszego efektu - trwałego. Czy zdarza Wam się uczyć i wedle zasady "zakuć, zdać, zapomnieć"?

wiem wakacyjny temat Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Spadaj, wakacje są :]

Post został pochwalony 0 razy

a będziesz pamiętała tu wrócić;p ? Laughing

cóż ja polecam na skojarzenia;)

Post został pochwalony 0 razy

Hm... przede wszystkim BEZ KOMPUTERA!

z doświadczenia wiem (choć to raczej oczywiste), że lepiej uczyć się na bieżąco, bo jak np. z takiej biologii pyta co lekcję i dwa razy w tygodniu trzeba sięgnąć po zeszyt, żeby sobie to wszystko z 3 ost. lekcji perfetto powtórzyć, to potem nauka do sprawdzianu zajmuje mi góra 2 godziny.

W przeciwieństwie do takiej np. historii, gdzie na lekcjach średnio ogarniam o co chodzi, a podręcznik otwieram praktycznie tylko przed sprawdzianem i potem nawet jeśli dwadzieścia razy przeczytam podręcznik, i tak dostaję pałę, bo wszystko mi się plącze.

Bardzo ważne jest też nastawienie - gdy podchodzę do nauki geografii (ukształtowanie powierzchni całego świata) z myślą "geografia jest głupia i i tak się tego nie nauczę" - faktycznie nauka kiepsko mi wchodzi i albo olewam, albo po prostu przysypiam.

Natomiast w momencie gdy dochodzę do wniosku, że to w zasadzie nie jest takie trudne i ze spokojem idzie się tego nauczyć - proszę bardzo! Kilka godzin i mapy mam w małym palcu Wink

Post został pochwalony 0 razy

- hm. cóż zgadzam się z Hanią (ze wszystkim)... na pewno komputer wył. dodatkowo oczyszczone miejsce pracy, a właściwie pole widzenia, w którym znajduje się książka;p by nie korciło i pozwalało się skupić na tym czego się uczymy...
- dobrą czasami rzeczą jest uczenie się na skojarzenia (ja zazwyczaj słówka ang. i niemieckie)
- co do historii. ja tam jak miałam taki problem - a mi przede wszystkim najtrudniej zapamiętać daty to rozpisywałam je albo wręcz mieszałam... jak to z tymi mieszanymi słowami w kratkach i trzeba było je wykreślić jak się znajdzie (wiadomo o co mi chodzi?). W każdym razie oczywiście ich nie wykreślałam... po prostu łatwiej było mi zapamiętać gdzie one się znajdują;p a po jakimś czasie pamiętałam same cyfry w sobie. Raz użyłam to jako ściągi ^^' i okazało się że nie była mi potrzebna bo po chwili pamiętałam ją.
- a poza tym cóż jak ktoś jest wzrokowcem to niech wyróżnia na papieże to jakoś, albo kupi sobie w jakimś odcieniu linijkę i przez nią dopiero czyta (podobno większą uwagę przykuwają kolory (co po sobie pamiętam, że na spr. mi się przypomniało w którym miejscu w zeszycie coś takiego pisałam;p )
- mówienie na głos też pomaga

Post został pochwalony 0 razy

Ale to naprawdę zależy zarówno od człowieka jak i od przedmiotu i jeszcze pewnie masy innych czynników.

U mnie w klasie np. wiele osób do nauki słówek stosuje metodę "fiszek". Robisz małe karteczki i z jednej strony piszesz na takiej karteczce słówko w danym języku, z drugiej tłumaczenie. No i potem zależnie od wersji albo przeglądasz je po kolei próbując odgadnąć/powiedzieć, co jest z drugiej strony, albo losujesz karteczki i robisz to samo.

Raz w życiu zrobiłam sobie coś takiego - mieliśmy się na następny dzień nauczyć blisko 100 włoskich słówek związanych z Wielkanocą. Było mega późno, kiedy zaczęłam się tego uczyć, tak więc zdążyłam tylko wypisać i powycinać te całe karteczki (a zajęło mi to sporo, bo tych karteczek cholernie dużo), włożyć do koperty i kilka może wylosować, po czym padłam, uznałam, że olewam to i poszłam spać. Następnego dnia zdarzył się niemal cud - dzięki tej wieczornej manufakturze, jakoś udało mi się zapamiętać większość słówek, tak że z kartkówki dostałam 3 Very Happy

Uczę się też często metodą skojarzeń i "obrazami" tj. wymyślam skojarzenie, które automatycznie tworzy "obraz" w mojej wyobraźni. Mam na to kilka sposobów:

a) gdy muszę zapamiętać ciąg wyrazów lub nazw, układam historyjkę z ich pierwszych liter, im bardziej abstrakcyjną, tym lepszą.

PRZYKŁAD - Podział potrzeb wg. Maslowa (uczyliśmy się w gimnazjum, do teraz pamiętam, bez zaglądania do notatek):

Fioletowy Bałwanek Piotruś i Mała Ula Wytwarzają Rozkoszne Eklerki

F = potrzeby FIZJOLOGICZNE
B = potrzeby BEZPIECZEŃSTWA
P i M = potrzeby PRZYNALEŻNOŚCI I MIŁOŚCI
U = potrzeby UZNANIA
W R = potrzeby WIEDZY i ROZUMOWANIA
E = potrzeby ESTETYCZNE

b) Gdy mam zapamiętać słowo w obcym języku, próbuję skojarzyć je z jakimś słowem/słowami polskimi i wizualizuję sobie to w wyobraźni

PRZYKŁAD - wyrażenie w języku włoskim - l'aspersione acqua - śmingus dyngus. Nie mogłam zapamiętać słówka ASPERSIONE, podzieliłam je więc na 3 polskie - AS, PERS i ONE i wyobraziłam sobie kanapę(brążową, skórzaną, w obskurnym miejscu), na której siedzi karta do gry as (gigantyczna, z rękami, nogami i twarzą), obok niego kot Pers a obok niego trzy dziewczyny. Nagle pojawia się nad nimi wielkie wiadro wody i oblewa wszystkich. Na sprawdzianie poskutkowało, podobnie jak kilka innych wielkanocnych skojarzeń Wink

Ważne w tej metodzie jest to, aby jak najbardziej "zwizualizować" dane skojarzenie, określić jak najwięcej szczegółów, nie tylko wyglądu, można także kojarzyć smak, zapach danego miejsca, które sobie wyobrażamy, nastrój. Im więcej zmysłów uruchamiamy do zapamiętania danej rzeczy, tym lepiej i trwalej ją zapamiętujemy.

Kolejną metodą (również sprawdzoną) jest tworzenie MAP. I nie mówię tutaj o mapach myśli, bo te jakoś mnie nie przekonują, natomiast o metodzie zapamiętywania zbiorów wielu elementów, np. tak jak ja na PO, wyposażenia apteczki. Metoda polega na stworzeniu mapy z jakiejś dobrze znanej nam przestrzeni np. pomieszczenia w domu lub, tak jak ja to zrobiłam, własnego ciała. Wypisujemy wszystkie elementy, które musimy zapamiętać i każdy z nich umieszczamy w wyobraźni w innym miejscu naszej mapy. Na przykładzie mojego ciała i apteczki wyglądało to mw. tak (patrząc od góry - zawsze dobrze ustalić sobie "punkt startowy", aby nie zgubić żadnego elementu)

A więc tak:

Na twarzy mam maseczkę do sztucznego oddychania
Z jednego ucha zwisa mi koc termoizolacyjny,
z drugiego chusta trójkątna
szyję mam owiniętą bandażem,
na ramionach mam plastry
w dłoni trzymam kieliszek
w drugiej bodajże strzykawkę
w pępek wbity mam ołówek,
na którym zawieszony jest notesik
w jedno udo wbity mam nóż
w drugie skalpel
w stopy mam powbijane agrafki i przypinki

Nie jestem teraz pewna, czy o czymś nie zapomniałam i czy było to dokładnie tak, w każdym razie przez długi, długi czas pamiętałam całość.

No i czasem też stosuję po prostu metodę ZAKUĆ NA BLACHĘ, nie jest to jednak zbyt trwała metoda zapamiętywania xD

Post został pochwalony 0 razy

tak.. nie wątpliwie pisanie w kółko tego samego... i mówienie na głos przy okazji... choć to dosyć oporne - ale szybkie i skuteczne. mówię oporne, bo cóż zazwyczaj po jakimś czasie szlag mnie trafiał, ale okazywało się, że jednak zapamiętywałam;p

Post został pochwalony 0 razy

Siadam w spokoju, mam porządek w miejscu pracy i czytam.
Przeczytam raz czy dwa i umiem.

Wystarczy mi słuchanie na lekcji, systematyczność i odrobina chęci.
W połączeniu z moją dobrą pamięcią dają świetne efekty.

Post został pochwalony 0 razy

hm. a później to pamiętasz? Czy po sprawdzianie już umyka Ci ta wiedza?

Post został pochwalony 0 razy

Pamiętam, mam mega dobrą pamięć.
Często w ogóle niepotrzebne mi rzeczy pamiętam.

Post został pochwalony 0 razy

aha, fajna spr. ja od kiedy jestem w LO to mi moja siada czasami.. nie wiem do końca z czego to wynika. standardowo głupoty o czym z kim rozmawiałam pamiętam... pamiętam latami...;/

Post został pochwalony 0 razy