Czy chciałyście kiedykolwiek się przefarbować?

Tak jak w pytaniu i czy już eksperymentowałyście?
I wszystko inne co na ten temat.

Post został pochwalony 0 razy

Na stałe - nie! Naturalny kolor zbyt mi się podoba i wiem, że nie dam rady wrócić do niego potem (pomijając opcję ścięcia się na łyso).

Szamponetkami eksperymentowałam - pierwszy raz w sumie we wrześniu 'o9, ale wkurza mnie, że na ogół wychodzi mi prędzej czy później kolor "zgniłego buraka", którego resztki (refleksy i te sprawy) utrzymują się na włosach wiele miesięcy.

Gdy byłam młodsza farbowałam włosy krepą - i powiem Wam, że haha, ten sposób jest w sumie najlepszy ^^ Wychodzi ładny, żywy kolor, który, jeśli go odpowiednio utrwalić (przez jakieś 5 kolejnych myć używałam krepy, nie pozwalając barwnikowi "zniknąć"), utrzymuje się dość długo. Dodatkowo, o ile wiem, nie niszczy to włosów. Minusem jest jednak to, że kolory są raczej "kolorowe". Choć ja osobiście farbowałam wtedy różowym i wyszedł taki akuratni, że całkiem spoko to wyglądało Wink

Post został pochwalony 0 razy

fajnie Haniu.
Cóż w moim przypadku wiecznie, od maleńkości chciałam się przefarbować na jakiś rudawy kolor i w sumie miałam do koleżanek rudych pretensje, że chciały farbować się na czarno (bo dziwnym trafem wszystkie wskazywały na te kolory). Jednak nigdy tego nie zrobiłam. Doszłam do wniosku, że pierwszy siwy włos się pojawi to w tedy to zrobię. Teraz nie będę niszczyć włosów i ich koloru. Choć byłabym szczęśliwsza jakby było więcej tych refleksów co lubię Wink

Cóż, zobaczy się jak to będzie. Może na studiach zmienię zdanie i zrobię rodzicom niespodziankę ;p Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Kiedyś miałam pasemka fioletowe, potem dziką czerwień.

Teraz mam włosy przefarbowane na czekoladowy brąz i zostawiam sobie ten kolor. Wink

Post został pochwalony 0 razy